Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

niedziela, 19 czerwca 2016

Europa, a Świat XXI wieku

                                Europa- kontynent, kolebka inteligencji ludności zamieszkującej środek świata, rozwijające się kultury państwowe i regionalne zmierzające do centralizacji i ujednolicenia swych zwyczajów, przechodząc wspólnie przez kolejne epoki,  wciąż jednak zachowując pewną odrębność wobec sąsiadów i współmieszkańców tego kawałka Ziemi... Tak to wyglądało (oczywiście w teorii) kilkaset lat wstecz. Dzisiaj odczuwamy właśnie skutki popełnionych błędów przez naszych przodków, które wielu z nas nie uważa za pomyłki. Kiedy mówię o Europie mam na myśli każde państwo, ponieważ centralizacja kultury, uniwersalizm i dążenie do zjednoczenia obyczajowego, doprowadziły do ujednolicenia się każdego państwa. Tak jak Europa, tak i każde państwo jest w tym momencie podzielone na dwa obozy. Strony tego konfliktu (należy to już nazywać konfliktem) są tymi samymi, które widzimy w mediach. Jedni to zwolennicy obecnego stanu, którym jest tonący statek unijny, a drudzy to przez niektórych nazywani szaleńcami, ludzie, którzy oczekują zmiany i czegoś nowego, ale połączonego jednocześnie z pierwotną tradycją, powrotem do korzeni. Jak wiadomo mamy demokrację, więc każdy w teorii może mieć własne zdanie. Ja opowiadam się po stronie "szaleńców" i postaram się wyjaśnić, dlaczego?

                        Po pierwsze jak historia pokazuje na wielu przykładach (najbardziej konkretny jest Starożytny Rzym) ogromne imperia, nie mają prawa bytu, prędzej, czy później znikają ze świata, dzieląc się na republiki, państwa itp. Jeżeli spojrzymy na Unię Europejską, to zauważymy, że jest to tak naprawdę suwerenne mocarstwo, stworzone z małych republik, którymi są oddzielne kraje członkowskie. Porównałbym obecny stan rzeczy do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, tylko że teraz zamiast "Radzieckich" mamy na końcu "Europejskich". Nie chcę tutaj nikogo obrażać, ani na siłę wciskać mu swoich poglądów, jednak żyjemy w obłudzie i zaciemnieniu. Każdy kraj członkowski Unii, względnie zachowuje swoją suwerenność, jednak "góra" narzuca, Nam obywatelom, zwykłym ludziom różne restrykcje i prawa. Ostatnio najbardziej podobał mi się zakaz wędzenia, sposób pierwotny, nikomu nie szkodzący został zakazany. Niedługo pewnie dowiemy się, że to ze względu na dziurę ozonową, którą powiększyli Polacy, dymem z wędzarek, bo przecież nikt z innych krajów nie dokonywał testów bomb wodorowych i atomowych ponad normę, które doprowadziły do anomalii naturalnych. Ale jak wiadomo, jeżeli o coś chodzi to chodzi o pieniądze, a przecież Ci, którzy niszczyli naturę, nie kwapią się do zapłacenia za to potężnych kar i poniesienia konsekwencji.

                              Mówiąc o finansach, również widzimy jedno państwo które posiada własny budżet, zasilany oczywiście pieniędzmi podatników tego wielkiego europejskiego imperium. Nie dość, że płacimy podatki na polskich polityków, którzy później w miesiąc wydają na taksówki ponad 50 tys zł, niczym posłanka Pawłowicz, to jeszcze jesteśmy zmuszeni fundować tego typu przyjemności politykom z zagranicy, którzy po pierwsze nic dla nas nie zrobili, a po drugie często nie wiedzą gdzie leży nasz kraj. Europejska, tak jak i Polska gospodarka są w założeniach gospodarką wolnorynkową, jednak zarówno jeden jak i drugi twór, nagminnie wtykają niepotrzebnie nos tam gdzie nie trzeba, czyli w wolny rynek, którym sterują przedsiębiorcy, a nie państwo. Jak już wspominałem obłuda jest wszędzie, nawet w nazwie polskiego systemu ekonomicznego "Społeczna Gospodarka Rynkowa". Samo zestawienie dwóch przeciwstawnych pojęć daje nam obraz tego, jak oszukują nas politycy i bynajmniej ta nazwa nie podlega pod definicję oksymoronu.
                             Każde imperium ma swoją armię. Europa dotychczas nie posiadała swojej armii, jednak chroniło ją w pewien sposób NATO, którego większość państw europejskich jest członkiem. Ostatnio pojawił się pomysł utworzenia wojsk Unii Europejskiej co stanowi poważne zagrożenie dla jej członków. Wystarczy jeden wariat, który ubzdura sobie, że będzie sam rządził całym światem i już III wojnę światową mamy rozpoczętą. Warto, również spojrzeć na sytuację, gdy któreś państwo będzie chciało odejść z Unii, a jest np. głównym wydobywcą surowców, czy wtedy ten kraj nie zostanie zmuszony siłą do pozostania we wspólnocie?

                             Można się spierać o to, czy Unia Europejska, to zło, czy dobro, jednak pewne fakty są widzialne na pierwszy rzut oka. Dzisiejszy problem, polega na tym, że zbyt bardzo wierzymy w to co mówią media, politycy, we wszytko wierzymy bezgranicznie i idziemy, biegniemy za tą głupotą i kłamstwem dzisiejszego świata jak te lemingi pędzące ku urwisku, bylebyśmy nie spadli jak one.   

sobota, 14 maja 2016

Polski Wysiłek Zbrojny Podczas II Wojny Światowej

                     II wojna światowa to bez wątpienia krwawa walka o honor oraz własne interesy. Polacy z tegoż tytułu, że zostali podbici przez III Rzeszę, byli zmuszeni do walki o wolność i pokonanie okupanta, musieli to niestety robić w wielu przypadkach na obcej ziemi, pomagając przy tym innym państwom, które już na początku, jak i w trakcie II wojny światowej nie wywiązywały się ze swych obietnic, a na sam koniec sprzedały nas radzieckiemu niedźwiedziowi. Pytanie dlaczego Polacy (ponieważ walczyli nie tylko żołnierze) pomagali innym krajom? Odpowiedź jest bardzo prosta, wręcz wieśniacka, a jednocześnie niosąca za sobą jedno z głębszych przesłań... Ponieważ MIELI JAJA i wiedzieli co to znaczy walczyć o HONOR, WIARĘ i własną, ukochaną OJCZYZNĘ!
                     

                      Zacznijmy może od genezy. Gdy we wrześniu 1945 roku, wojska III  Rzeszy zaatakowały Polskę sądzono, że upadnie ona po kilku dniach, nie spodziewano się praktycznie większego oporu. Jak historia jednak w wielu przypadkach pokazuje, Polska to taki kraj, który na szczęście nie uznaje swojej porażki i podczas każdej klęski dąży do wygranej. Pokazały to wszystkie III rozbiory, rozbicie dzielnicowe i to samo stało się również podczas  II wojny światowej. Faktycznie nie można zaprzeczyć, że linia frontu nie przesuwała się na korzyść Niemców o kilkadziesiąt kilometrów dziennie, jednak warto wspomnieć na przykład o bitwie pod Mokrą. Była to niebywała bitwa między polską kawalerią, a 8 i 10 armią niemiecką, pojedynek Dawida z Goliatem można by rzec. Naszymi atutami były tylko albo aż: patriotyzm, bardzo dobre rozstawienie wojsk oraz nasza wspaniała broń tamtych czasów, czyli rusznica przeciwpancerna wz. 35. Z pomocą przybyły także dwa polskie pociągi pancerne. Niemcy stracili ostatecznie ok. 80 czołgów i 1000 żołnierzy, po polskiej stronie zginęło ok. 500 żołnierzy, straciliśmy 1 czołg i kilka samochodów pancernych, które w głównej mierze zostały rozjechane przez czołgi nieprzyjaciela. Takich przypadków gdzie polska armia broniła się tak zaciekle było wiele. Nie sposób nie wspomnieć o obronie Westerplatte, czy o bitwie nad Bzurą, gdzie Polacy pokazali swój lwi charakter. Nawet sami Niemcy byli niesamowicie zdziwieni oporem Polaków. Po opanowaniu Pomorza, niemieccy żołnierze salutowali polskim w obozach jenieckich, a pewien generał pisał, że męczy go wojna, ponieważ zbyt łatwo im idzie, nikt nie walczy.... oprócz Polaków, bo Ci bronili się jak lwy.
             
Bitwa nad Bzurą
   
                     Fenomenem na skalę światową, stało się polskie podziemie, które pomimo opanowania kraju przez okupanta, nie traciło wiary w wolną Polskę. Nasi chłopcy i dziewczęta (w większości byli to młodzi ludzie, często dzieci) prowadzili różnorakie akcje, poczynając od rysowania znaków Polski Walczącej, zrywania niemieckich flag, przechodząc przez podrabianie dokumentów i działanie wywiadowcze, a kończąc na poważnych akcjach zbrojnych. To właśnie Ci ludzie potrafili opanować strach i stawić czoła nieprzyjacielowi. Wiadomo, że wielu oddało życie za ojczyznę, swych kolegów, czy rodzinę. Istniało wiele organizacji, które walczyły z okupantem pod zwierzchnictwem państwa podziemnego, jednak największą z nich była Armia Krajowa. Było to coś wspaniałego, w szczytowym okresie liczyła ok. 600 tys. żołnierzy, którzy żyli, walczyli i umierali za ojczyznę. To głównie oni walczyli w Powstaniu Warszawskim w sierpniu 1945 opierając się Niemcom przez 63 dni. W mojej opinii było to zdarzenie o dwojakim charakterze. Z jednej strony był to kardynalny błąd, który kosztował Polskę utratę tylu ludzi, zrównanie stolicy z ziemią, jednak z druga strona medalu wyraźnie pokazuje, że był to niebywały pokaz siły narodu polskiego, który zrobi wszystko by odzyskać wolność.
                 
                      Jak wspominałem we wstępie, Polakom przypadł niestety ten nieprzyjemny zaszczyt by  pomagać obcym wojskom i państwom, które później odpłaciły się nam kolokwialnie mówiąc kopniakiem w dupę, który boli nas do dzisiaj... Najsampierw Anglicy i Francuzi, którzy zapewniali nas o pomocy w razie ataku na Polskę, postanowili pozrzucać trochę ulotek nad krajem nadwiślańskim, być może myśleli, że Niemcy lub Rosjanie wystraszą się karteczek spadających z nieba zamiast bomb... Za tę pomoc, wybitni Polacy rozgryźli "Enigmę", później uratowali Anglię przed Lufwaffe, rakietami V2, i odbijali wraz z wojskami sprzymierzonymi Francję, która postanowiła oddać się Hitlerowi w całości. Z kolei za tę pomoc, Anglicy zmusili nas w 1941 roku, do podpisania układu Sikorski-Majski, który nie dość, że był dla nas hańbą i utratą jakiegokolwiek honoru to w dodatku stał się wstępem do zagarnięcia Polski przez ZSRR po wojnie. My z kolei na mocy tego układu utworzyliśmy Armię Andersa, która przeszła krwawy szlak bojowy, przechodząc zawał serca pod Monte Casino, jednak jak głoszą słowa naszego hymnu: "Jeszcze Polska nie zginęła" odbiliśmy "Makowe Wzgórze" z rąk Niemców ogromnym kosztem, którego nie zamierzały podjąć żadne inne wojska... Rosjanie podczas kampanii wrześniowej schwytali wielu naszych żołnierzy, jednak zdradzone przez Niemcy, postanowi nie czekać do podpisania traktatów pokojowych z koalicją anty-hitlerowską i wymordowali naszych polskich oficerów w Katyniu, Smoleńsku i wielu innych miejscach. Wracając i kończąc, Anglicy nie potrafili uwierzyć w nasze sprawozdania o
obozach koncentracyjnych, nie potrafili w ogóle w to uwierzyć, więc nasz wspaniały rodak Witold Pilecki musiał pójść na ochotnika do obozu zagłady w Auschwitz pyknąć tam parę fotek, narażając przy tym życie, by bardzo inteligentni Panowie na wyspach, mogli zrozumieć wymiar tragedii, dziejącej się na polskiej ziemi.
               
Polski cmentarz na Monte Cassino
                Podsumowując.... Myślę nawet, że nie trzeba tego robić, ponieważ każdy musi wynieść z tego artykułu coś dla siebie, każdy zrozumie ten wysiłek inaczej i każdy poczuje tę tragedię inaczej, jednak myślę, że u każdego odezwie się gdzieś w sercu ten prawdziwy nie wyimaginowany patriotyzm.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Przygotowywać się, czy nie?

               Niektórzy wciąż żyją beztrosko nie zwracając uwagi na problemy, których mnogość na świecie jest zatrważająca, inny z kolei przygotowują się na wszystko. Chciałbym zaznaczyć, że ten artykuł odchodzi troszkę od tematu całego bloga, jednak myślę, że czasem warto zrobić coś niekonwencjonalnego, co być może odwróci bieg wielu spraw. Tak, więc bez zbędnego przedłużania przejdźmy do treści.
               W ostatnich latach mogliśmy przyzwyczaić się do widoku klęsk, epidemii, wojen, zamachów terrorystycznych i tym podobnych zjawisk w masowych mediach. Dużo na świecie się zmienia, czasem na lepsze, czasem na gorsze, jednak samo to, że zjawiska jakby nie było zagrażające naszemu zdrowiu, bądź życiu mają miejsce autentycznie tu na tym świecie, często nawet niedaleko od nas lub w tam gdzie akurat jesteśmy. Później człowiek się zastanawia czy można jednak było zrobić coś lepiej, przygotować się? Odpowiedź jest bardzo prosta, choć często przychodzi z czasem. Zawsze można się do czegoś przygotować, nigdy w 100%, ale zawsze w pewien sposób można. Poruszymy dzisiaj 2 takie kwestie przygotowań. Pierwszą z nich będzie przygotowanie kraju.
              

              W Europie liderem wśród zabezpieczania swego państwa jest Szwajcaria. Ten kraj ma bardzo ciekawą historię, więc jak zawsze zaczniemy od tego punktu. Podczas I wojny światowej wspomniany wcześniej kraj zachował neutralność, tolerując wszystkie poglądy, wywiady na swoim terytorium. Idąc jednak dalej w czasie, II wojna światowa to pokaz państwa, które wie co dla niego dobre... Szwajcaria teoretycznie znów zachowała neutralność, jednak autentycznie pomagała III Rzeszy. Szacuje się, że korzystając z tajemnicy bankowej, naziści ukryli w depozytach ok. 6 miliardów dolarów (dzisiaj 60 miliardów dolarów). Co więcej, Szwajcarzy zestrzeliwali samoloty aliantów, tym samym przyczyniając się do "paczki Hitlera". Dzisiaj jednak Szwajcaria to kraj najlepiej uzbrojony w Europie. Każdy obywatel, przechodzi tam szkolenie z strzelania z broni palnej, ich obrona terytorialna to świetnie wyszkoleni żołnierze, którzy na co dzień są zwykłymi cywilami. Sama armia tego kraju może nie jest porażająca, jednak w połączeniu z wcześniej wymienionymi atutami tworzy jeden świetnie działający organizm, który jest w stanie oprzeć się nawet bardzo groźnemu wrogowi. Podajmy hipotetyczną sytuację... Rosja atakuje pełną siłą Szwajcarię, jednak w tym kraju praktycznie każdy posiada broń, każdy jest w jakiś sposób przeszkolony, posiadają dosyć silną armię, która jest w stanie wytrzymać okres do nadejścia wojsk sojuszniczych. To państwo jest w o tyle dobrym położeniu, że wiele krajów ma tam swoje fundusze, więc nie byłoby problemu z wezwaniem wojsk sojuszniczych. Jak, więc widać posiadanie broni, odpowiednie przeszkolenie, może nam pomóc, gdy nadejdzie wojna. W Polsce temat posiadania broni, póki co wciąż stoi w miejscu, lecz o tym już pisałem (Artykuł o broni).
               
Obrona terytorialna Szwajcarii

Nowoczesny system obrony przeciwlotniczej w Szwajcarii
               Przejdźmy teraz jednak do bardziej szerszych przygotowań, które zapewnią nam bezpieczeństwo nawet na co dzień, np. podczas wypadku samochodowego. Mowa tutaj o ludziach zwanych Preppersami. Preppersi to grupa ludzi, przygotowujących się na wszystkie możliwe scenariusze, począwszy od kataklizmów, epidemii, po wojny nuklearne. Wielu ludzi uważa ich za dziwaków, w mojej opinii są to jednak jedni z wartościowszych ludzi w każdym kraju, ja jednak skupię się na Polsce. Znów podajmy hipotetyczną sytuację... W Polsce wybucha epidemia wirusa X, ludzie nie wiedzą co zrobić, wybucha panika, służby nie dają sobie rady z ogarniającym kraj problemem. Jeżeli mieszkasz w mieście jesteś przyzwyczajony do wody prądu itp. pomyśl, jednak, że woda została skażona biologicznie, a prąd nie działa, ponieważ w okolicy nastąpił wybuch bomby elektronicznej. Opisując dalej... Normalnie robisz zakupy w sklepie, nie masz żadnych zapasów, bo lubisz wszystko mieć świeże, ale gdy zdarzają się tego typu sytuacje, ludzie uderzą najpierw na markety i sklepy niczym rozjuszone bestie, aby zdobyć pożywienie, jeżeli Ty też tam pójdziesz, to prawdopodobieństwo, że coś może Ci się stać wynosi 75%. Co w takiej sytuacji zrobisz? Jak się zachowasz? Niektórzy ludzie nie mają takich kompleksów, ponieważ stale się kształcą i zdobywają doświadczenie w najróżniejszych dziedzinach, aby przetrwać. Jeżeli taki Preppers zjedna się z grupą ludzi, to po pierwsze wiadomo, że będzie liderem owej grupy, a po drugie szanse na przeżycie tej grupy wzrastają. Nie namawiam do bycia takim Preppersem, chociaż pomyśl, jak nasz kraj byłby przygotowany na wszelkie scenariusze, gdyby chociaż 40% polskiego społeczeństwa była kimś z pogranicza Preppersa? (Rejestracja na forum, gdzie dowiecie się więcej o Prepperingu.)

Adolf Kudliński- ojciec Prepperingu w Polsce
            To tylko dwa przykłady zabezpieczania się przed wybranymi zdarzeniami, jednak każdy z nas powinien dopuszczać do siebie tę myśl, że za minutę lub dwie świat wywróci się do góry nogami i to z różnych powodów. Każdy przeżyje daną sytuację indywidualnie, jeden umrze, drugi pożyje dwa dni, a inny przeżyje jeszcze i 50 lat, jednak tak jak wspomniałem do wszystkiego można się przygotować i wręcz należy to zrobić, żeby później nie żałować i nie mieć do siebie pretensji...

sobota, 9 kwietnia 2016

Młodzież w Polsce

                        Jak wiadomo polskie społeczeństwo stale ucieka z naszego wspaniałego "ciemnogrodu", ktoś zarzuci mi, że widzę tylko te gorsze strony Polski, jednak odpowiadam na wstępie... NIE. Według mnie moja ojczyzna ma bardzo wiele zalet, jednak wad jest wciąż zatrważająco dużo, a najwięcej w społeczeństwie. Cytując marszałka Józefa Piłsudskiego "Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy" odzwierciedlam współczesne polskie społeczeństwo. Ktoś mi kiedyś powiedział, że należy krytykować otwarcie to co złe, ponieważ później można już nie opanować problemu. Polacy ostatnimi czasy masowo wyjeżdżają z kraju w poszukiwaniu lepszej pracy, nowych perspektyw, czy tak naprawdę, normalnego życia. Kiedy wyjeżdżają osoby starsze, to nie jest to aż tak duży problem, jednak gdy słyszy się o tym, że co trzeci młody obywatel Polski, po zakończeniu obowiązku szkolnego ma zamiar opuścić kraj, to nad Polskę znów nadciągają ciemne chmury....
                        
                         Nie chodzi o sam fakt, że ci ludzie migrują, bo takie sytuacje spotyka się w praktycznie każdym państwie, jednak emigracja tych osób w takiej ilości, w obecnej sytuacji demograficznej, czy sytuacji politycznej to samobójstwo dla Polski. Zacznijmy może od tego, że młodzi ludzie naprawdę mają bardzo mało perspektyw na godną przyszłość w kraju. Brak miejsc pracy, niskie zarobki, niepewna emerytura (podobno rezerwy emerytalne mają pójść na 500+...), zagmatwane prawo, które mało kto rozumie, nawet w środowiskach prawniczych, czy w końcu państwo, które staje przeciwko obywatelom oraz politycy, którzy kradną gdzie tylko się da... to nie są normalne warunki, w których można się rozwijać i po prostu żyć, a właśnie na tym zależy młodym. Trzeba o tym mówić otwarcie, ponieważ to jest jedną z głównych przyczyn całego problemu. Należy, jednak zaznaczyć, że cała ta sytuacja jest poniekąd winą samych obywateli. Do furii wręcz doprowadziły mnie wybory prezydenckie, gdy usłyszałem, że największy urząd w państwie wybierało mniej niż połowa społeczeństwa. Ilość głosującej młodzieży jak można było wtedy przewidzieć, również krytycznie niska. Nie chodzi mi tutaj o zapoczątkowanie przejęcia władzy w Polsce przez Prawo i Sprawiedliwość, bo choć nie jestem ich zwolennikiem, to zostali wybrani w sposób demokratyczny. Teraz jednak, partia rządząca miała być może zamiar zatrzymania młodocianych w kraju dając im co miesiąc 500 zł. Od samego początku byłem przeciwnikiem tego programu, jednak jak większość, złożę wniosek o te pieniądze, ponieważ jestem Polakiem. "Jak dają to trza brać" taką zasadę wyznaje statystycznie 80% polskich obywateli, co oczywiście dobrą cechą nie jest. Moim zdaniem, ten "cudowny lek", wcale nie zatrzyma fali wyjazdów z Polski, ponieważ młodzież w przeciwieństwie co do osób zasiadających na ul. Wiejskiej, posiada troszkę więcej inteligencji i ma świadomość, że góra 10 lat będziemy trzymać się z tym programem, a później Polska zbankrutuje... Wiem, że jest to czarna wizja, ale za to bardzo realistyczna.
                     
Młodzi naukowcy, to przyszłość świata.
                      Od zalania dziejów nasza inteligencja wyjeżdża za granicę, bo w tym kraju nie ma możliwości rozwoju. Praktycznie większość odkryć naukowych, to odkrycia Polaków, tylko że tych, którzy  wyjechali do USA, czy innych wysoko rozwiniętych państw, ponieważ tam była praca, większe pieniądze, możliwość dalszego rozwoju osobistego. To właśnie tego oczekują młodzi, a nie nauczyciela w szkole, który wie mniej od ucznia. Sama ta sytuacja powinna być porażką dla polskiego szkolnictwa. Dzisiejszy, zaznaczam typowy nauczyciel, ponieważ są wyjątki, to darmozjad, który zatrzymał się na etapie szkolnego podręcznika, który ma wyuczony na pamięć, chociaż to i tak ten lepszy pedagog. Są i tacy, którzy nie posiadają nawet podręcznika w głowie, tylko klikają na strzałkę w komputerze, która przesuwa następny slajd podręcznika elektronicznego. Młodzież przepisuje w takim wypadku książkę co w skutkach jest tragiczne... Brak własnego zdania, kreatywnego i logicznego myślenia co powoduje tak niską zdawalność matur. Sam program nauczania jest źle stworzony. Sam spotkałem się z sytuacją na matematyce, gdy mieliśmy zrobić zadanie, ale do niego było potrzebne równanie, które program przewiduje dopiero na kolejną klasę. Dziwić się później, że ten młody człowiek jest w pewien sposób ułomny to głupota. Należy to wszystko zreformować i postawić do pionu, gdyż tylko to gwarantuje przyszłość, nie podwyżki dla nauczycieli, nie więcej podręczników za które muszą płacić rodzice, a NOWY PROGRAM dostosowany do dzisiejszych realiów.
                        
Dobre, czy nie? Oto jest pytanie!
                          Jeżeli młodzież emigruje to w niedalekiej przyszłości, nie będzie miał kto pracować na emerytury, jednak to jest tak powszechny temat, że szkoda go poruszać i szkoda marnować nerwy.
Przejdźmy jednak do kwestii politycznej. Kto za 5-6 lat będzie wybierał władzę w Polsce i podejmował decyzje kluczowe dla pewnych grup społecznych? Babcie i dziadki moherowe?! Paranoją jest dla mnie fakt, że tak łatwo oddaje się prawo decydowania o losach swej ojczyzny. Można przecież naprawdę wiele w tym kraju zmienić. Warto spojrzeć na Młodzieżowe Rady Miasta/Powiatu/Gminy. Decyzja o utworzeniu tego typu organów to jedna z lepszych decyzji. Takie rady potrafią naprawdę wiele zdziałać nie tylko dla swojej kategorii wiekowej. Jednak już tutaj widać jak w tym momencie ciężko przekonać młodzież do takiego pomysłu. Taka rada musi mieć naprawdę dobry statut, który będzie określał jasno i wyraźnie (nie jak w polskim prawie) jakie rada posiada prawa, obowiązki, moc prawną, budżet, czy moc uchwałodawczą. Gorąco zachęcam do tworzenia tego typu organów, ponieważ dzięki takim ideom można naprawdę wiele zdziałać, a przy okazji w jakimiś stopniu naprawić Polskę, gdyż ona cały czas tego potrzebuje.

sobota, 2 kwietnia 2016

Bezbronny Kraj

              W państwie polskim bardzo źle się dzieje. Problemy jak zawsze jedne większe inne mniejsze, jednak ich obecna kumulacja sprawia wrażenie strasznego widma wiszącego nad Polską, MĄ OJCZYZNĄ... Być może pogrąży nas cudowny pomysł 500+, który zadłuży państwo niczym Gierek za komuny, jednak ten temat mam zamiar poruszyć w kolejnej publikacji, albo pobije nas islam lub jak niektórzy pesymiści sądzą, Rosja. Kłopot jest w tym, że my nawet nie będziemy mogli się bronić, ba myślę, że nie stawimy nawet większego oporu. Oczywiście są policjanci, którzy wystrzelą 10 pocisków przez rok (to nie jest żart), jest także wojsko i organizacje pro obronne, którzy bez decyzji polityków są niestety marną obroną, no i są jeszcze kibole znienawidzeni przez wszystkich, którzy w razie czego w mojej opinii, również będą bronić kraju (nie jestem ich zwolennikiem, ani sympatykiem). No tak, wymieniłem prawie wszystkich... Zabrakło tylko cywili, ale oni, czyli TY i JA nie mamy czym bronić tej ojczyzny, no chyba, że widłami lub łopatą, lecz chyba lepiej nie ryzykować takiej walki...
     
     Cały bajzel zaczął się po II wojnie światowej, gdy to Towarzysze ze wschodu zaczęli rozbrajać nasze oddziały (polecam mój wcześniejszy artykuł o Wyklętych) oraz ludność cywilną. Oczywiście szło to opornie, bo takie były czasy, że każdy chciał mieć się czym obronić, jednak władza komunistyczna skutecznie wyprowadziła z Polski praktycznie 80% broni i zakazała jej posiadania z oczywistych przyczyn. Można podejrzewać, że to właśnie tak długo męczyliśmy się z komunizmem. Nie można było zorganizować żadnego powstania zbrojnego, ani operacji odzyskania władzy. Dobrym przykładem na potrzebę posiadania broni za komuny, jest czerwiec 56' roku, zwany także czarnym czwartkiem. Ludzie wyszli na ulicę, by protestować, lecz szybko okazało się, że nie będzie to do końca pokojowy protest. Spalono wiezienie, sąd i siedzibę komitetu wojewódzkiego PZPR, przyjechało wojsko i wszystko się skończyło... Gdyby ludzi posiadali broń, wszystko mogłoby się skończyć inaczej.
            Po odzyskaniu władzy, dnia 21 maja 1999 roku weszła ustawa o zakazie posiadania broni palnej, powiedziałbym: Zamówienie dla Polski trumny, do której kiedyś znowu wejdzie... Historia już wiele razy pokazała, że rozbrojony kraj jest najbardziej podatny na agresję, a co więcej nie będzie potrafił się tejże agresji sprzeciwić. Przykładów korzyści wynikających z pozwolenia na broń jest bardzo dużo, jednak wymienię te najważniejsze. Po pierwsze, najważniejsze i oczywiste, nasza obronność wzrośnie o 200%, świetnym przykładem jest najbardziej uzbrojony kraj w Europie, czyli Szwajcaria. Jeżeli ktoś odważyłby się ich zaatakować to spotkałby się z ogromnym oporem, który procentuje zachowaniem niepodległości. Tym samym przykładem są także USA, jednak z nimi wiąże się kolejny argument. Jak wiadomo, jeżeli ktoś chce zdobyć w Polsce nielegalną broń, to nie ma z tym większego problemu. Bandyci, kryminaliści i mordercy dobrze wiedzą, że broń to ich argument przetargowy, gdyż mało kto posiada pistolet itp. Dla nich problem pojawia się wtedy, gdy praktycznie każdy jest uzbrojony i mają świadomość, że co najwyżej mogą zarobić kulkę. Przykładem tego jest stan Arizona w USA. Napady z bronią w ręku i tym podobne historie to ogromna rzadkość, przeciwieństwem tego jest stan New York, gdzie istnieje bardzo duży rygor co do broni palnej, jednak idą za tym problemy... Współczynnik przestępczości i użycia nielegalnej broni jest zatrważający. Wracając jednak do Polski to mam pytanie do WAS czytelnicy, co działa szybciej, telefon na 997, czy może jednak pistolet? Nawet jeżeli uważasz, że policja cię obroni, pomoże to zastanów się, stoisz ty i uzbrojony bandyta, który trzyma pod muszką lub nożem bliską ci osobę i masz 5 sekund ultimatum. Policja przyjedzie co najmniej za 6-7 min., ale gdy masz ze sobą broń jest 90% szans, że ty i bliska ci osoba wyjdziecie z tego cało...
Liczba broni na 100 mieszkańców w wybranych krajach.
           Nie twierdzę, że wszyscy policjanci to ciapy, które nic nie potrafią, jednak myślę, że większość z nich niestety przedstawia wspomniany wizerunek. Nie twierdzę, również, że każdy powinien posiadać broń. W tej kwestii powinna wejść ustawa, która zakłada, że broń można nabyć od 21 roku życia, trzeba posiadać opinię od psychologa, oraz mniej więcej czystą opinię prawną.
           Pistolet, karabin, czy strzelba to nie zabawki, więc trzeba zadbać przy tym o bezpieczeństwo najmłodszych, szczególnym elementem musi być szeroka edukacja dzieci i młodzieży na ten temat, żeby nie powtórzyły się sporadyczne przypadki z USA, gdy nastolatek strzela do uczniów i nauczycieli. Jeżeli ktoś zapyta o ofiary związane z wprowadzeniem ogólnego dostępu do broni, to polecam obejrzeć wywiad z panem Januszem Korwinem-Mikke, gdzie odpowiada na to pytanie. Czy jeżeli rocznie giną tysiące ludzi w wypadkach samochodowych, to czy ktoś delegalizuje samochody?
            Myślę, że wielu Polaków chciało by mieć możliwość obrony w razie potrzeby tak jak określa to artykuł 25 Konstytucji RP, jednak do obrony koniecznej potrzebny jest właśnie ten środek dzięki, któremu będziemy mogli się obronić, a konsekwencje, kontrowersje itp. wprowadzenia takiej ustawy w życie są takie same jak przy wprowadzeniu każdej innej, zawsze istnieje ryzyko, jednak bez ryzyka nie ma efektów.
Ten sympatyczny Pan, nie obroni Cię swoim śmiercionośnym narzędziem...

czwartek, 31 marca 2016

Czy Żołnierze AK Powinni Się Ujawnić Po II Wojnie Światowej?

                     Czy żołnierze Armii Krajowej powinni się ujawnić po zakończeniu II wojny światowej, to pytanie bardzo kontrowersyjne, lecz mające argumenty zarówno po jednej jak i po drugiej stronie. Dzisiaj jednak powiem dlaczego nie mogli tego zrobić oraz jakie niosło to za sobą konsekwencje.
                     Większość historyków pozostaje przy mojej wersji, gdyż jest na to najwięcej dowodów. Liczne dokumenty potwierdzające zgony, akta oskarżonych i podejrzanych oraz wiele innych dokumentów tego typu są świadectwem, które daje dosyć martyrologiczny obraz polskich żołnierzy wyklętych. Moim zdaniem geneza problemu ujawnić się czy nie, ma swoje miejsce podczas akcji "Burza", która miała na celu przejęcie danych terenów przez żołnierzy AK, po wyzwoleniu ich przez sowietów. W praktyce jednak każda próba kończyła się w najlepszym wypadku rozbrojeniem całego oddziału lub w najgorszym aresztowaniem, co w wielu przypadkach skutkowało śmiercią. Nawet, ci którzy poddali się i wstąpili do Armii Berlinga, służyli tam łagodnie mówiąc jako pomiatany przedmiot... Gdy sowieci przejęli wschodnią część Polski, niektóre oddziały lub siatki konspiracyjne cały czas podejmowały się akcji "Burza" znając los swoich kompanów, co okazało się tragiczne w skutkach. W obliczu tak dramatycznej sytuacji gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek" 19 stycznia 1945 wydał rozkaz o rozwiązaniu Armii Krajowej. Decyzja według mnie zupełnie nie trafiona i bezsensowna w ówczesnej sytuacji. Przez ten rozkaz w ciągu kilku miesięcy prawie całe Pomorze zostało rozbrojone, a AK na tym terenie w 90% rozwiązane. Teraz jednak spójrzmy na ten rozkaz, gdzie gen. Okulicki zwalnia wszystkich żołnierzy z przysięgi, ale słowa przysięgi jasno i wyraźnie mówiły o służbie do końca życia... Nikt nie miał prawa zwalniać ok. 400 tysięcy ludzi z ich pracy, z oczywiście ważnej dla nich sprawy. Na szczęście w obliczu sprzeciwu wobec tegoż rozkazu, "Niedźwiadek" kilka tygodni późnej wydaje tajny protokół o pozostaniu w konspiracji, co daje wielu nadzieję na walkę o wolną i niepodległą Polskę.
gen.Okulicki

                      Po wydaniu protokołu o pozostaniu w konspiracji gen. Okulicki wyznacza swojego następcę, późniejszego dowódcę WiN-u, Jana Rzepeckiego. W niedługim czasie szesnastu głównych przywódców polskiego podziemia zostaje aresztowanych podczas domniemanych rozmów z sowietami. Okulicki dostał najcięższy wyrok, 10 lat, jednak później prawdopodobnie został zamordowany w więzieniu na Kamczatce... Jan Rzepecki starał się stopniowo likwidować AK, jednak ludzie wciąż garnęli się do walki i w tym według ówczesnych władz polskich był największy problem. Polscy dyplomaci chcieli rozwiązać sprawę pokojowo, w drodze dialogu, jednak jak trzeba być bezmyślnym, żeby myśleć, że można negocjować z własnym zaborcą, który morduje naszych rodaków, zwykłych ludzi, wojskowych, który terroryzuje naród polski, który niszczy i grabi nasz kraj. Sam proces szesnastu był wystarczającym dowodem na to, jak sowieci postępują z więźniami politycznymi, bo tak należało nazwać nasze dowództwo w tamtym czasie. Całą tę chorą sytuację mógłbym porównać do Belgów i Francuzów którzy po zamachach w ich krajach, wychodzą na ulicę, by namalować kredą puste hasła lub mówią światu, że na terroryzm trzeba odpowiedzieć większą tolerancją, jednak wracając do tematu, nasi przywódcy zdawali się być niespełna rozumu. Gdy zlikwidowano AK, na jej miejsce utworzono WiN i NSZ, jednak  rozwiązanie w miarę dobrze funkcjonującej organizacji polityczno-zbrojnej skutkowało rozłamem w dowództwie. Wiele oddziałów, rozsypało się w raz z AK, inne straciły organy dowodzące i starały się stworzyć coś na wzór poprzedniego tworu, inne zaś działały samotnie niczym wilki. Problem cały czas narastał, a nasze władze nie potrafiły sobie z nim poradzić. Sowieci skutecznie rozbijali nasze podziemie zarówno od środka, wprowadzając agentów i konfidentów, jak i od zewnątrz, aresztując wszystkich po kolei oraz brutalnie mordując i przesłuchując. Ogłoszono nawet amnestię i to kilka razy, jednak myślę, że tak naprawdę nikogo nie uniknęły represje ze strony polsko-sowieckich władz. Świetnym przykładem jest gen. August Fieldorf "Nil", który został aresztowany jednak nie rozpoznany, sam się ujawnił co poskutkowało brutalnym pobiciem, a w konsekwencji strzałem w tył głowy...
gen. "Nil"

Bojownicy, Terroryści z ISIS

                    Jak, więc widać sowieci nigdy nie byli fair i nie należało im ufać, należało walczyć o wolną Polskę, gdyż w ówczesnym okresie było to terytorium lenne ZSRR. Mając jednak na uwadze troskę dowódców o swoich żołnierzy nie neguję pytań z samej góry typu "Kto chce się ujawnić? Można to zrobić jest na to moja zgoda." W takich momentach mało kto, wybierał opcję ujawnienia się co pomagało w przetrwaniu danego oddziału. Warto, również pamiętać, że sami Polacy w wielu przypadkach nie wspierali prawdziwych polskich żołnierzy, jednak mogło być to ugruntowane dosyć szeroką propagandą radziecką np. "AK to faszystowska organizacja"-słowniczek polityczny.
                  To tyle w tym artykule, starałem się zawrzeć dużo własnych, często emocjonalnych przekonań, gdyż uważam, że w takich sprawach własne zdanie jest szczególnie potrzebne, gdyż każdy z nas jest inaczej wychowywany i powinien opierać się na historii, a nie zdaniu babci lub dziadka, choć i je dla kontrastu warto znać.   

wtorek, 22 marca 2016

Europa vs Imigranci

                Jak się dzisiaj dowiedzieliśmy doszło do zamachów w Brukseli. Nie były to pierwsze tego typu wypadki, więc widać, że państwa europejskie nie do końca przejęły się wydarzeniami z Francji i paru innych krajów. Nie bez powodu poruszam ten temat, gdyż moim zdaniem jest to główny problem Europy, która nie potrafi z niego wyjść, a dodatkowo cały czas dokłada sobie nowych. Dlaczego tak uważam? Ponieważ muzułmanie chcą rozłamu w Europie i skutecznie do niego doprowadzają, czego zdają się nie widzieć przywódcy Unii Europejskiej. Gospodarka, polityka, terroryzm, imigranci to tylko wybrane założenia, które są potrzebne do podbicia białego lądu.


        Zacznijmy może od imigrantów, którzy bezpośrednio wiążą się z wszystkim. Każdy myślący człowiek rozumie, że napływ imigrantów to nic normalnego, jest to wręcz wydarzenie historyczne, które kiedyś być może zostanie nazwane wielkim przesiedleniem, miało już swoich poprzedników w przeszłości jednak nie na taką skalę. Jak już wspominałem w poprzedniej publikacji, Polacy jednak również w tym wypadku Europejczycy zatracili doświadczenie z przeszłości. Historia z dumą wspomina bitwę pod Wiedniem, gdzie to Jan III Sobieski zatrzymał falę islamu, mającą zamiar zalać Europę. Teraz problem polega na tym, że my sami wpuszczamy wroga do siebie i to w horrendalnych ilościach. To przez zaproszenie szanownej Pani Merkel przyjechało do nas aż tylu "uchodźców", piszę to w cudzysłowie, gdyż uważam, że 95% tych ludzi ma tylko jeden cel........ Zająć Europę. Zaproszenie Pani Kanclerz Niemiec spotkało się z poparciem w Parlamencie Europejskim, który dobrze wiedząc jak wygląda sytuacja, zgodzili się na tak dramatyczno-krytyczny krok prowadzący do destrukcji całego kontynentu. To, że imigranci czują się jak u siebie, już dobrze wiemy, zdążyli to pokazać wielokrotnie, jednak między innymi w noc sylwestrową, czy spalając żywcem ciężarną nastolatkę. Nawet u nas w Polsce było widać tych ludzi, warto przypomnieć sobie ostatni incydent, gdy wojownicy daesh próbowali u nas kupić broń (oczywiście nieudolnie, gdyż nie każdy Polak jest tak głupi, żeby sprzedać byle imigrantowi AK-47). Te przykłady pokazują, jak "uchodźcy" potrzebują pomocy itd. (nie odnoszę się do prawdziwych uchodźców, jednak według mnie, takich ludzi jest garstka)


             Patrząc na zdjęcie obok widzimy wspomnianych wcześniej imigrantów, którzy uciekli ze swego kraju ogarniętego wojną. Są wśród nich normalne rodziny, kobiety, dzieci. Jednak jeżeli teraz znów spojrzymy na to zdjęcie, to dostrzeżemy jedynie patologię. Czy NORMALNA rodzina to kobieta niewolnica i 8-9 mężczyzn. Po drugie czy kiedy dochodziło do rozbiorów Polski, czy kiedy podbiła nas III Rzesza, czy nagle cały polski naród wyemigrował zagranicę? Nawet z minimalną znajomością historii dobrze wiemy, że nie. Cała ta chora sytuacja to tak zwana "święta wojna dżihadu". Polega ona na bezpośrednim zaludnieniu danego terenu i przejęciu w nim wszystkich ośrodków władzy. Jak dobrze wiemy z mediów, imigranci dostali od państw, do których się udali bardzo wysokie zasiłki, bo przecież trzeba tym ludziom pomóc, nie spoglądając nawet na to, że ci ludzie mają pieniądze i bieda im nie dokucza. Patrząc jednak na zapis w prawie islamskim, "Państwo, które płaci obywatelom islamskim daninę jest uznawane za podbite". Czy, więc te zasiłki nie są daniną? Dlaczego akurat po otrzymaniu ich przez pierwszych przyjezdnych, nastąpiła kolejna jeszcze większa fala, a po niej kolejna...? Jak również wiadomo Europa zmaga się z kryzysem demograficznym. Biorąc pod uwagę, że społeczeństwo jest naprawdę w dosyć podeszłym wieku, za chwilę w wszystkich państwach Unii Europejskiej będzie więcej muzułmanów niż Europejczyków. Co za tym wszystkim idzie? Gospodarka, instytucje państwowe, organy zarządzania, wszystko to zostanie przejęte przez najeźdźców islamskich. 

       To wszystko prowadzi do przejęcia wszystkich ośrodków władzy w całej Europie bez wyjątku, gdyż jeżeli upadną co najmniej 4 państwa, to zaczną upadać kolejne, wtedy ziści się czarny scenariusz islamskiej Europy. Jeżeli ktoś liczy, że wojsko i policja go uratują, to mogę mu w tym momencie powiedzieć tylko, że jest w wielkim błędzie. Policja popisała się już w Niemczech, a gdy została zrównana z błotem przez niemieckich obywateli, przyjechała do Polski, by uczyć nas pilnowania prawa i obchodzenia się z imigrantami. Z kolei jeżeli chodzi o armie, to jakby nie patrzeć są one w opłakanym stanie. W bezpośredniej walce faktycznie, zjednoczone wojska Europy miałyby szansę pokonać dżihad, jednak oczywistym jest, że do takich zdarzeń strona islamska nie zamierza dopuścić. Ich sposobem na skuteczną walkę okazały się zamachy terrorystyczne oraz typowa partyzantka miejska. Wystarczy spojrzeć na Al-fudżę, która stała się głównym ośrodkiem, nie bałbym się nawet zaryzykować stwierdzenia poligonem dla bojowników islamskich. Kolejnym etapem był Afganistan, gdzie trzeba było walczyć już głównie w terenie naturalnym oraz nasilić i udoskonalić wyszkolenie pirotechniczne, które jak widać procentuje z każdym atakiem.(Biorę namiar na to, że to Amerykanie oraz ich brudne interesy tak naprawdę wywołały te wszystkie wojny, na których zbili fortunę) W tym momencie realnym zagrożeniem staje się organizowanie wszelkich zgromadzeń czy większych wydarzeń. Polska która podjęła się zorganizowania Światowych Dni Młodzieży, Szczytu NATO lub Francja goszcząca EURO 2016 nie są w stanie zapewnić ludziom, a w moim przekonaniu nawet VIP-om żadnego bezpieczeństwa. Powoduje to wiele kontrowersji, jednak wniosek jest oczywisty, choć krzyżujący plany wielu osobistościom...
               Cała Europa znalazła się teraz przed wielkim wyzwaniem, które albo udźwignie albo się ugnie tak jak do tej pory, jednakże czasu jest już bardzo mało i nie ma tu miejsca na polityczne przepychanki czy własne porachunki. W tym momencie należy deportować tych wszystkich, których tak "ochoczo" przyjęliśmy i starać się więcej nie dopuścić do takiej sytuacji. Jedynym rozsądnym bastionem w tym momencie zdaje się być Rosja, która jak wiadomo słynie z pewnych cech i możemy być pewni, że żaden islamista nie znajdzie tam spokojnego miejsca, no chyba, że na Syberii. Wladimir Putin stara się trzymać rękę na pulsie i jak na razie to mu się udaje. Gdzie widzi interes tam wchodzi, a gdzie problem tam interweniuje....